MIŁOŚĆ - MAŁŻEŃSTWO - RODZINA
 
  Strona Główna
  Przyjaźń
  Miłość
  Małżeństwo
  Rodzina
  => Wartość rodziny
  => Dziecko w rodzinie
  => Patologie w rodzinie
  => Rola matki w rodzinie
  => Rola ojca w rodzinie
  => Religijność rodziny
  Poezja Serca
  Poezja religijna
  Galeria
  Księga gości
  Kontakt
  Licznik
Religijność rodziny

Uwierzyć w rodzinie

 

 

 Próbuje nam się dziś wmówić, że wiara to wyłącznie nasza prywatna sprawa. W wielu środowiskach przyznawanie się do niej jest wręcz źle widziane. I co my, katolicy, na to? Czy aby milcząco nie ulegamy tej presji nawet w rodzinach, w których tak naprawdę kształtuje się nasza przyszłość?
 
W rodzinie rozmawiamy na rozmaite tematy. Kiedy kobieta odkryje jakiś szczególny przepis kulinarny, czuje potrzebę przekazania go swojej córce, dzieląc się przy okazji swoim bogatym doświadczeniem w tej dziedzinie. Z kolei mężczyzna, zapytany przez syna o wrażenia z ostatniego meczu ligowego, chętnie rozwija piłkarski temat. Wielu ojców nie przegapi też okazji do rozmowy chociażby o nowinkach z branży motoryzacyjnej lub komputerowej.
A czy z równie wielką pasją rodzice potrafią odpowiedzieć swojemu dziecku na pytania, jeśli oczywiście będzie ono miało odwagę właśnie im je zadać: „Po co właściwie chodzić do kościoła?”, „Czy Bóg jest mi w ogóle potrzebny?”. Warto zastanowić się nad tym, czy mamy na ten temat coś do powiedzenia.
 
Zachwycić wiarą
Idealnie byłoby, gdybyśmy jako katoliccy rodzice mieli w sprawach wiary nie tylko wyrobiony pogląd, ale także potrafili rzeczowo przedstawić go w rozmowie, zwłaszcza z własnymi dziećmi. I oczywiście najlepiej, jeśli nasze argumenty słowne moglibyśmy poprzeć codziennym przykładem. W końcu to przecież rodzina jest podstawowym środowiskiem, w którym przekazuje się wiarę. Właśnie ta prawda stanowiła temat XIII Sympozjum Teologicznego, które odbyło się w dniach 6–7 lutego w Kazimierzu Biskupim k. Konina. Wzięły w nim udział m.in. osoby zaangażowane w duszpasterstwa rodzin, prowadzenie poradni rodzinnych i dla narzeczonych oraz kursów przedmałżeńskich, a także psycholodzy, teolodzy i socjolodzy zajmujący się problematyką rodzinną. Podczas sympozjum starali się oni ocenić sytuację współczesnej polskiej rodziny i nakreślić wyzwania, jakie przed nią stoją w związku z przekazem wiary następnym pokoleniom. Zastanawiali się także, co można jeszcze zrobić, aby wspomóc rodzinę w tej ważnej misji.
Wiara bowiem, jak podkreślali prelegenci, wymaga tego, żeby wprowadzać ją do życia człowieka, co w sposób naturalny dokonuje się właśnie w rodzinie. – Do wiary nie możemy nikogo przymusić, możemy nią jedynie zachwycić. Dlatego jako rodzice musimy wciąż zadawać sobie pytanie: Jaką wiarę przekazujemy naszym dzieciom? – zaznaczyła dr Monika Waluś, teolog dogmatyczny z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i mama dwójki dzieci. Zwróciła jednocześnie uwagę, że w wielu rodzinach, nawet wierzących i pobożnych, nie potrafi się rozmawiać o wierze i wręcz unika się tego tematu, traktując go jako wstydliwy. – Niekiedy też boimy się naszej małej wiedzy w tej trudnej materii. Tymczasem nie musimy przecież znać wszystkich odpowiedzi, ale po prostu być w rodzinie gotowymi do rozmowy o wierze, do dzielenia się swoim doświadczeniem – stwierdziła prelegentka.
 
Na targowisku idei
Jednak aby dawać świadectwo o swojej wierze, a nie tylko ograniczać się do moralnych pouczeń dawanych dzieciom, najpierw sami musimy mieć prawdziwą, osobową relację z Bogiem. A z tym akurat wiele osób ma dzisiaj kłopot. – Wierzymy w różne dziwactwa, co wydaje się być oznaką nowoczesności, a więc w energie leczące, we wpływ na nasze życie obcych cywilizacji, we wszelkiego rodzaju wróżby. Jednym słowem praktyki „religijne” współczesnego człowieka podszyte są wiarą w rzeczy bardzo osobliwe – zauważył prof. Krzysztof Stachewicz, filozof i teolog z Wydziału Teologicznego poznańskiego uniwersytetu. Wskazał jednocześnie na obecny w świecie sceptycyzm negujący możliwość istnienia jednej prawdy i prowadzący do zjawiska nazywanego „targowiskiem idei”, w tym idei religijnych. – Człowiek dokonuje na tym targowisku zakupów, dobierając sobie idee według osobistych potrzeb i preferencji, nie szukając nawet prawdy, której, jak uważa, nie można osiągnąć. W tej sytuacji postać osobowego Boga Stwórcy, który kocha, ale też wymaga, łatwiej jest zastąpić jakąś kosmiczną, bezosobową energią, wobec której możemy mieć dość niezobowiązujący stosunek – wyjaśnił filozof.
 

 Same kursy nie wystarczą

Ofiarami tego kryzysu wiary stają się niestety również osoby tworzące rodzinę. Tym bardziej więc ważną, wręcz fundamentalną sprawą jest przekaz wiary w naszych rodzinach. Dlatego też trzeba szukać dla niego wciąż nowych dróg i metod. Jak zgodnie zauważają specjaliści, nie może się on jednak ograniczyć tylko do przekazu intelektualnego pewnych prawd i zasad, ale być właśnie poparty świadectwem życia. – Już samo przygotowanie do małżeństwa to nie tylko kwestia intelektualna. W dzisiejszych czasach nie wystarczy znakomita organizacja spotkań dla narzeczonych, podczas których wystąpią najlepsi prelegenci. Jeśli nie będzie w nich także pewnego elementu przeżyciowego, budowania postaw i właściwych relacji przyszłych małżonków między sobą i z Bogiem, to staną się one rzeczywiście jedynie kursami, a nie osobowym przygotowaniem dającym małżeństwu solidne fundamenty – stwierdził ks. prof. Paweł Bortkiewicz, kierownik Zakładu Katolickiej Nauki Społecznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Również pierwszym i podstawowym obowiązkiem duszpasterzy, jak przyznał ks. dr hab. Andrzej Bohdanowicz, teolog moralista z Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu, jest pomoc w odkryciu, umocnieniu, a następnie w doprowadzeniu do dojrzałości wiary przyszłych małżonków.

 

To, co wypada w rodzinie

Potrzebę budowania w pierwszej kolejności relacji z osobowym Bogiem, podkreślają także osoby zaangażowane w poradnictwo rodzinne. – Wielu ludzi uznających się za wierzących, którzy przychodzą do poradni z problemami małżeńskimi, rodzinnymi czy różnego rodzaju zniewoleniami duchowymi, przyjmuje głos Kościoła, m.in. w sprawie moralności, także w małżeństwie, jako narzucone im obciążenie. Dla nich punktem startowym do wyjścia z problemów jest ukazanie im kochającego, osobowego Boga. Psychologia bowiem nie uzdrawia, a wszelkie metody i techniki mogą przynosić owoce dopiero wtedy, kiedy człowiek będzie miał silne oparcie w wierze w Boga i Bogu – tłumaczyła dr Iwona Zielonka, doradca rodzinny z Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Płockiej, a zarazem dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Łukasza. Stąd też jej zdaniem potrzeba najpierw ewangelizacji rodzin, czyli przywrócenia w nich właściwych relacji z Bogiem będących fundamentem wiary, a potem ich katechizacji i formacji. Dopiero takie, Bogiem silne, rodziny mogą tworzyć odpowiednie środowisko wiary dla swoich dzieci i dla innych rodzin. – Warto zadać sobie pytanie: Co wypada robić w naszym środowisku, w którym się obracamy? Jeśli czymś naturalnym jest w nim rodzinne przeżywanie Eucharystii czy wspólna modlitwa, to znaczy, że tworzymy środowisko sprzyjające rozwojowi wiary u naszych dzieci – zauważyła dr Monika Waluś z Warszawy.

autor: Błażej Tobolski



 
 
   
Przycisk Facebook "Lubię to"  
 
 
Łącznie stronę odwiedziło już 29769 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja